Nadchodzi z wolna maj. Tak więc najwyższa pora by definitywne pożegnać się z małym, ale efektownie wybarwionym grzybem przedwiośnia - czarką szkarłatną (?). Na ponowny jej pojaw przyjdzie czekać do stycznia lub lutego. W tym czasie można zgłębić tajemnicę odróżniania czarki szkarłatnej od austriackiej. Choć pesymiści twierdzą, że bez zarodników widocznych pod mikroskopem się nie obędzie. A podobno istnieje jeszcze możliwość występowania u nas czarki jurajskiej… Taki ten grzyb ładny, a taki problematyczny.
To jeden z pierwszych kolorowych akcentów lasu, któy z wolna nabiera rozpędu po długich miesiącach zimy.
Wydaje się, że do szczęśliwego żywota nie potrzeba jej za wiele – wystarczy opadła gałązka w podmokłym, liściastym lesie. Nie inaczej było też i w tym przypadku.
Serdecznie pozdrawiam – Marcin